My new hair...
Są takie zmiany, które przychodzą nagle i takie, które planuje się latami. Ta nie należy do żadnej
z tych kategorii. Jest trochę planowana, rozmyślana i później zapominana. Następnie pojawia się znowu i... ciach! Ciach w dosłownym sensie.
z tych kategorii. Jest trochę planowana, rozmyślana i później zapominana. Następnie pojawia się znowu i... ciach! Ciach w dosłownym sensie.
Nigdy nie miałam grzywki. Nigdy. Nawet jako dziecko, co wydaje mi się dość dziwne. Chyba większość dzieci ma grzywki po to, żeby włosy nie wpadały im do oczu. Tak też było z moją młodszą siostrą, która grzywkę ma do dzisiaj. Więc dlaczego nie ja? Zapytana o to mama, wytłumaczyła mi,
że w przeciwieństwie do moje siostry, grzecznie nosiłam spinki na włosach, co pozwalało mi na długie, równe kosmyki. Tak oto mała, grzeczna Dominika nie została wyposażona w grzywkę.
że w przeciwieństwie do moje siostry, grzecznie nosiłam spinki na włosach, co pozwalało mi na długie, równe kosmyki. Tak oto mała, grzeczna Dominika nie została wyposażona w grzywkę.
Nic chyba więc dziwnego w tym, ze coraz starsza Dominika zaczęła zastanawiać się jak to by wyglądała z grzywką. Przemyślenia pojawiały się, odchodziły. Przy każdej kolejnej wizycie u fryzjera, kiedy już szłam z zamiarem wprowadzenia tej zmiany, ostatecznie się rozmyślałam. Aż w końcu zadecydowała myśl: Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
Tak oto, zjawiając się u fryzjera, by przede wszystkim podciąć końcówki, miałam już stuprocentowy zamiar. Okazało się, że końcówki (te w moim mniemaniu), okazały się trochę, ekhem, dużo dłuższe
(w mniemaniu pani fryzjerki). Chyba każdy choć raz spotkał się z czymś takim osobiście. Przekonała mnie jednak, że moje od roku zapuszczane włosy są zapuszczone, znów w dosłownym znaczeniu słowa.
(w mniemaniu pani fryzjerki). Chyba każdy choć raz spotkał się z czymś takim osobiście. Przekonała mnie jednak, że moje od roku zapuszczane włosy są zapuszczone, znów w dosłownym znaczeniu słowa.
I tak oto mam grzywkę, i włosy o wiele krótsze. Mimo, że na początku straasznie żałowałam swojej decyzji, to już po jednym dniu byłam do niej przekonana. Teraz mi się podoba. Stwierdzam, że do tak drastycznej zmiany trzeba się najpierw przyzwyczaić, żeby potem w ogóle móc dostrzeć jej dobre strony.
Zmiany są dobre. Bardzo dobre. Obym tylko w myśl Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz,
nie postanowiła przefarbować się na blond. Zmiany są bardzo dobre, ale nikt nie powiedział, że zawsze korzystne :)
nie postanowiła przefarbować się na blond. Zmiany są bardzo dobre, ale nikt nie powiedział, że zawsze korzystne :)
photos by Damian
o rany!:)) Przecudnie wyglądasz w tych włoskach :)) Kiedys mialas sobie zrobic taka fryzurke, ale chyba do mnie nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie Ci w grzywce :)
OdpowiedzUsuńBardzo korzystna zmiana! Grzywka "zrobila" Twoja fryzurke stylowa i charakterna;) Pozdrawiam. Anka
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądasz :))
OdpowiedzUsuńładnie wyglądasz :) Ja mam grzywkę od 6 klasy podstawówki i nie wyobrażam sobie siebie bez niej :)
OdpowiedzUsuńsuper z grzywką ! :)
OdpowiedzUsuńDwa lata chodzę z myślami o grzywce i nie mogę się zdecydować, bo moja twarz jest tak pyzata, że wątpię czy mi to pomoże. Ale Ty wyglądasz w niej pięknie, widać ładnemu we wszystkim ładnie :)
OdpowiedzUsuńfajnie wyglądasz z grzywką tak "dziewczęco " :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie, zmiana na plus;)
OdpowiedzUsuńBArdzo ładna fryzurka, mam taką samą :)
OdpowiedzUsuńale cudnie!
OdpowiedzUsuńświetna fryzurka i ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńładnie :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci takiej grzywki, ja niestety nie mogę sobie na taką pozwolić przez moje tłuste czoło, haha :)
OdpowiedzUsuńFajna fryzurka, pasuje do buzki :) WOle Cie jednak bez okularków :)
OdpowiedzUsuńhej ho! :) pasuje Ci grzywka, przyciaga uwage do pieknych oczu! dobra decyzja :)
OdpowiedzUsuńfajne focie ;)
OdpowiedzUsuńwyglądasz mega ślicznie ♥
OdpowiedzUsuń