Wyciągamy z szafy lżejsze kurtki

Kurtka ta, dobrze znana na tym blogu, która swój debiut miała późnym latem zeszłego roku, znowu wraca na bloga! Nie miałam jeszcze tak ulubionej kurtki, którą mogłabym nosić codziennie, do wszystkiego, nie nudząc się przy tym i czując świetnie. Jedna z moich lepszych inwestycji. Obawiam się niestety, że jest żywot z góry skazany jest na kilka sezonów. Pochodzi przecież z popularnej sieciówki a wszyscy doskonale wiemy, że rzeczy z większości sieciówek kupuje się na teraz, z myślą, że w przyszłym roku, najprawdopodobniej, zostaną zastąpione przez nowe. Oby wytrzymała jak najdłużej! Za jakiś czas zacznę pewnie poszukiwania podobnej.

Parka jest już od pewnego czasu bardzo modna. Szczególnie w takim oliwkowym kolorze, może nawet bardziej intensywnym. Występują też bardziej szare (taką ma moja siostra), z pikowanymi fragmentami, ocieplane, z kożuchem na kapturze. Pewnie wiele z Was trzyma parkę w swojej szafie! Jakie są Wasze?

Z radością możemy powitać Słońce i ciepło. Chociaż czasami bywają jeszcze chłodne dni i koleżanki z przymrużeniem oka zwracają mi uwagę, ze może jeszcze jest za zimno na taką kurtkę, ja dzielnie, od kilku dni, noszę już swoją parkę. Futro jest już zdecydowanie niepotrzebne, jeden płaszcz niosę do pralni już od miesiąca a drugi, nowy, jest na początkowym etapie przeróbek. Wychodzi więc, że nie mam za bardzo wyjścia i to głównie przez lenistwo :) A Wy wyciągnęłyście lżejsze kurtki czy jeszcze czekacie? 

zdjęcia Ola A.

parka/House, bluza/MagicBox, szalik/LeeCooper, czapka/Butik, buty/DeeZee